- Co będzie, jak na Saharze zbudują socjalizm?
- Wkrótce zaczną się kłopoty z zaopatrzeniem w piasek...
- Co by było, gdyby Breżniewa pożarł smok?
- Przez dwa tygodnie srałby orderami!
- Co to jest radziecka wolność słowa?
- Uświadomiona potrzeba milczenia!
- Co to jest szczęście?
- Mieszkać w Związku Sowieckim.
- A nieszczęście?
- Mieć to szczęście.
- Czym są brwi Breżniewa?
- To wąsy Stalina, ale na wyższym poziomie...
- Dlaczego Lenin nosił trzewiki, a Stalin już buty z cholewami?
- Bo w czasach Lenina Rosja była zapaskudzona tylko do kostek!
- Dlaczego Rokossowski został marszałkiem Polski?
- Bo taniej jest ubrać w polski mundur jednego ruskiego niż
całe wojsko w ruskie mundury.
- Dlaczego u was nie ma strajków? - pyta Nixon Breżniewa.
- Nasz naród zawsze popiera wszystkie uchwały partii i rządu!
Jutro będzie mityng, zapraszam.
Na wiecu w obecności Nixona czytają nowe uchwały.
- Od jutra wszystkie zarobki będą obniżone o dziesięć procent!
Burzliwe oklaski.
- Co dziesiąty obywatel wyjeżdża jutro na budowę magistrali
kolejowych na Dalekim Wschodzie.
Owacja.
- Jutro co dziesiąty obywatel zostanie powieszony!
Cisza. Nixon zatarł ręce z zadowolenia.
- No i co panie Breżniew?
Breżniew nie zdążył odpowiedzieć. Ktoś z tłumu zapytał:
- Sznurek swój przynieść, czy związek zawodowy zapewni?
- Jaka jest różnica między demokracją a demokracją socjalistyczną?
- Mniej więcej taka, jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym!
- Kiedy będzie wiadomo, że na Kubie jest już socjalizm?
- Jak Castro zacznie importować cukier!
- Kto to jest dziadek Mróz? - pyta dziecko.
- To partyjny brat Świętego Mikołaja - odpowiadają rodzice.
- Towarzysze, którzy głosowali na Jurija Władimirowicza
Andropowa mogą opuścić ręce... i odejść od ściany.
Achmatow zorganizował spółdzielnię. Od razu wszyscy pracownicy
zaczęli lepiej zarabiać. Wzbudziło to zrozumiałe podejrzenia
odpowiednich urzędów. Po pewnym czasie przyszło zawiadomienie,
że musi zapłacić 7456 rubli i 45 kopiejek podatku. Achmatow
uczynił to natychmiast bez upominania się o zniżkę ani odroczenie.
Zapewne władzom wydało się to podejrzane, bo niewiele wody w
Wołdze upłynęło, kiedy Achmatow otrzymał zawiadomienie,
że musi koniecznie dopłacić 14529 rubli. Nazajutrz Achmatow
wpłacił wszystko, co do kopiejki. Kolejny podatek w wysokości
43789 rubli i 50 kopiejek uiścił w ciągu trzech dni, ale w terminie!
Kiedy jednak na rachunku Achmatowa pojawiła się okrągła
suma 100000 rubli, przyszedł do urzędu z walizką.
- Ja już nie mam sił, radźcie sobie sami - powiedział wyjmując
z walizki ręczną maszynkę drukarską.
Breżniew przemawia.
- Towarzysze syjoniści!
Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew poczuł, że powiedział
coś niewłaściwego. Uważnie spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął.
- Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują...
Do gabinetu Lenina wchodzi sekretarka.
- Włodzimierzu Iliczu na wasze nazwisko przyszła paczka z Czerwonego Krzyża..
- Dzieciom! Wszystko dzieciom!
- Ale, towarzyszu, tam są prezerwatywy...
- Przekłuć i oddać mienszewikom!
Idzie Iwanów przez Plac Czerwony w jednym bucie.
- Zgubiliście? - pyta go milicjant.
- Nie, znalazłem!
Nixon i Breżniew lecą nad Związkiem Sowieckim. Nixon ze
zdumieniem dostrzega baraki z antenami telewizyjnymi.
- Wyprzedziliście nas - mówi. - Nas, jeszcze nie stać na zakładanie
telewizji w chlewach...
Nixon zapytał Pana Boga, kiedy w Stanach Zjednoczonych skończy
się bezrobocie. Dowiedziawszy się, że za pięćdziesiąt lat, zasmucił się.
- Nie dożyję... - mruknął.
Breżniew zapytał Pana Boga, kiedy w Związku Sowieckim nastąpi dobrobyt.
- Nie dożyję... - mruknął Bóg.
Podczas subotnika (sobotniego czynu społecznego) jeden
mężczynza kopie dołki, a drugi zasypuje.
- Co robicie? - pyta przechodzień.
- Trzeci miał sadzić drzewka, ale nie przyszedł.
Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych Chruszczow zwiedza
wzorowe gimnazjum. Właśnie trwa lekcja religii.
- Kim byli Adam i Ewa? - pyta znienacka jednego z uczniów.
- Rosjanami!
- Dlaczego? - ciekawi się Chruszczow.
- Nie dość, że byli goli i bosi, to jeszcze kradli jabłka...